moje poczynania biwakowe

07.02.2019 hamakowanie w piękny słoneczny dzionek

Dzień wolny od pracy, pogoda super, więc w południe pakuje się do plecaka i wbijam do lasu, nie rowerem a z buta tym razem…

jakieś 2 km  i jestem na miejscu, miejscówka dobra, więc się rozbijamy 😉

foto2

i gotowe, hamaczek jest…będzie wygodnie 🙂

foto3

a oto taki widok od środka 🙂

foto4

a taki w górę 🙂

foto5

bajka…

foto6

jakaś godzina w środku i lekko się przysnęło, trzeba wstawać i coś skonsumować 😉

foto7

herbatka z termosu…

foto8

nóż w pogotowiu nie wiem na co ale jest 😉

foto9

może na tego psinę heh, nie no żartowałem fajny piesio…

foto10

trochę wystraszony, ale jak się zawołało go to od razu biegiem do mnie 😉

foto11

chwila zabawy z pieskiem a potem znowu hyc do hamaczku, bajka sprawa, naprawdę można odpocząć, położyłem się, wcześniej przygotowałem sobie kija na odpychanie się podczas leżakowania, ale za daleko kijek sobie położyłem i musiałem sobie pomóc moim selfiakiem 😉

foto12

no i mam go teraz można się bujać 😉

foto13

bujamy się razem z pifkiem 😉

foto14

relaks na całego, naprawdę kto nie spróbował hamaku to nie wiem, wiem że jak popatrzy się na śnieg i zimno to można mi w głowę postukać, ale jak się ma odpowiedni sprzęt zimowy to jest to możliwe w bardzo komfortowych warunkach…

foto15

leżakowanie trwa, w między czasie coś pichcimy w garach…

foto16

a to gotowy obiad z domu tylko do podgrzania 🙂

foto17

trochę zamieszać…

foto18

i papu, papu…

foto19

robi się powoli ciemno i temperatura spada błyskawicznie, jest ok ale trzeba się powoli zbierać, gary do pomycia…

foto20

i pakowanko…

foto21

i taki oto widok na zakończenie, aż mi się odchodzić nie chce…

foto22

wypad bardzo przyjemny w brew jak mogło by się to wydawać, pewno nie raz to powtórzę…

Dodaj komentarz